wtorek, 27 listopada 2012

Prolog

    Z perspektywy czasu, ta cała historia posiada swój ciąg przyczynowo - skutkowy, wiesz? Nic nie dzieje się bez przyczyny, a każdy Twój ruch ma swój skutek. Choć drga we mnie pewna myśl, iż naszym życiem kieruje przeznaczenie
                            " Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś Ty. " - Andrzej Sapkowski
   
  Jeszcze nie raz wspomnę te słowa, życie to pasmo codziennych niespodzianek i igraszek losu. Snujesz się po cienkiej linii dzielącej miłość i nienawiść. Wszystko zależy od Ciebie po której stronie staniesz. A, próbowałeś stać ciągle na linii i nie zachwiać się chociażby na moment? W jakiejkolwiek sytuacji stawia nas życie, decyzje zawsze jesteśmy zmuszeni podjąć. Niekiedy są one bardzo, ale to bardzo brzemienne w skutkach. Tak właśnie rozpoczynam tą historię, jakże zaplątaną, jakże trudną do pojęcia. Cóż, to stanowi tylko kawałek mojego życia....



- Osorezan? Babciu nie sądzę żeby to był dobry pomysł... - jęknęłam cicho. Babcia Kumiko, moja najukochańsza bunia, odkąd pamiętam sprawuję nade mną pieczę. Mama zmarła przy porodzie, a Ojciec wyjechał i po prostu nie wrócił. Sądzę, że przeraziła go wizja wychowywania samotnie córki. Babcia jak gdyby nigdy nic, zaczęła mnie pakować.
- To wspaniałe miejsce dla takich jak Ty, Marie. U mnie więcej już się nie nauczysz, tam będą Cię szkolić najlepsi Itako w Japonii! - wykrzyknęła radośnie. Złapałam się za głowę. Właśnie w takim momencie mam wyjechać? Kiedy wszystko zaczyna wychodzić na prostą, kiedy życie tu na prawdę zaczęło mi pasować? 
- Nie martw się, kochana...To tylko 3 może 4 lata, szybko minie a wrócisz tu w wspaniałej formie! To jedyna taka szansa dla Ciebie, Twoja mama ją zmarnowała, nie powielaj jej błędów... - Bunia za często czyta mi w myślach, a blokowania umysłu jeszcze w perfekcji nie opanowałam. 
- Babciu to są 4 lata w totalnym zamknięciu, znasz zasady uczęszczania do tej szkoły. Zniknę z Chin, ot tak! Nie będę miała z nikim kontaktu, zero listów, spotkań. Jakbym nie istniała...- czuję, po prostu czuję że nie mogę teraz wyjechać. 
- Marie, nie wykręcaj się. Wiedziałaś, że prędzej czy później wyjedziesz. Losu  nie oszukasz, tak miało być. - westchnęła cicho. To wszystko nie miało być tak! Teraz, teraz kiedy wiem co to szczęście, kiedy chce żyć, żyć dla kogoś... Wybiegłam szybko z domu. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.
- Otsune jesteś? - rozejrzałam się dookoła. Rudowłosa wiedźma pojawiła się z pocieszającym uśmiechem na twarzy. 
- Och, Marie...proszę nie załamuj się. Powinien to zrozumieć... - otarłam łzę. 
- Nie mam zamiaru nic mówić, chcę cieszyć się ostatnimi chwilami, nie chcę ich spędzać w ponurym nastroju - skierowałam się w stronę Uniwersytetu Kaoru Hagino. Biegłam jak najszybciej się da. Nie mogę stracić ani chwili. 
      Gdy dotarłam na miejsce, usiadłam na ławce przed bramą główną. Niecierpliwie czekałam, aż ujrzę jego sylwetkę. Z nudów zaczęłam pleść warkocza. 
- A Ty tutaj co robisz? - podskoczyłam ze strachu. Odwróciłam się i uśmiechnęłam promiennie. 
- Wystraszyłeś mnie...pomyślałam, że może dzisiejszy wieczór spędzimy razem? - delikatnie się zamyślił. Nagle złapał mnie za rękę i pociągnął przed siebie.
- Już nawet wiem co będziemy dzisiaj robić! - wykrzyknął wesoło. Zdziwiłam się, zawsze to ja byłam tą radosną stroną naszego związku. On zawsze cichy, zamknięty w sobie. Rzadko mówił o sobie, o tym co czuje, lecz tamtego dnia, coś się zmieniło. 
                                                      Uwielbiam Cię, Marie Ishida!
Tamtego dnia, powiedział to. Wręcz wykrzyczał. Szkoda tylko, że w myślach....Tak bardzo chciałam odpowiedzieć, tak bardzo chciałam...


Już następnego dnia siedziałam w pociągu. W głowie do dziś mam jego ostatni uśmiech, pocałunek. Jednak miałam przeczucie, że to nie koniec. Oczywiście, intuicja nie zawiodła. Mój wyjazd dał tylko początek długiej batalii o miłość, zaufanie, przyjaźń i byt...

***

Witajcie, kochane! Prolog jest, to teraz ruszam z produkcją rozdziału pierwszego :) Mam nadzieje, że prolog pozostawił uczucie niedosytu, bo o to właśnie mi chodziło. Całą akcję mam już zaplanowaną, chyba rozpętam III Wojnę Światową. Zapraszam do przejrzenia zakładki " o blogu " trochę o mnie, trochę o pisaniu. To co laski, do napisania? Na pewno. 
                                                         Pozdrawiam Was serdecznie :*